W ramach sprzątania blogowego przenoszę tutaj relację z największej podróży mojego życia.
Przepraszam wszystkich, którzy już mieli okazję poznac tę relację, jednak chciałbym dokonać porządków i dlatego ta przeprowadzka.
Jak to się zaczęło?
Kiedy się zaczęło?
Nie pamiętam dokładnie, ale 9 maja 2012 założyłem na FORUM WAKACJE swój
osobisty wątek:
http://forum.wakacje.pl/read.php?14,1413723,page=1
Zatem wówczas już pewne elementy planu były w zarysie.
Zatem sam pomysł musiał zakiełkować dużo, dużo wcześniej. Nie ulega
wątpliwości, że inspiracją były relacje wielu osób z w.w. Forum, którzy
zachwycili się Tajlandią.
Proszę o wybaczenie, ale nie jestem w stanie ogarnąć pełnej listy życzliwych
Forumowiczów, którzy mnie zainspirowali, a później - byli tak bardzo pomocni w
udzielaniu wszelkich rad, rozwiewaniu wątpliwości. Boję się, że kogoś mógłbym
pominąć.
Wykombinowałem, że skoro już pół świata przemierzę, aby dotrzeć do Bangkoku,
to nie sposób pominąć obiekt, który jest oddalony od Bangkoku o ok. 400 km.
Obiekt, o którym marzyłem od dawna, który wydawał się zawsze być poza zasięgiem
moich możliwości.
ANGKOR.
To tak - czyli trasę należałoby rozszerzyć o Kambodżę.
Jejku - czy uda mi się to wszystko ogarnąć?
MI - bo tak się składa, że pozostali uczestnicy wyprawy raczej po prostu
akceptują moje propozycje, ale sami nie za bardzo chcą się zaangażować w
planowanie, organizowanie. trudno, może jak już konkrety jakieś się pojawią, to
i reszta się włączy w proces organizacyjny.
Ekipa:
J + M - czyli moja połówka i ja,
K + K - zaprzyjaźnione małżeństwo
Cała czwórka w wieku 55 z plusem (damy radę !!!!)
Wstępny plan obejmuje:
- lot do Bangkoku i zwiedzanie Bangkoku,
- wyprawę do Kambodży, a właściwie - do Angkoru. Koniecznie 5 dni (2
dni na podróż + 3 dni na zwiedzanie świątyń),
- po powrocie do Bangkoku chciałbym, abyśmy w jakiś sposób przemieścili się
nad Morze Andamańskie, a konkretnie - do miejscowości Ao Nang, która będzie
stanowiła noclegownię i bazę wypadową na jednodniowe wycieczki. Dla chętnych -
plażowanie (raczej nie dla mnie).
Ogólne zarysy planowanej trasy wskazują, że to powinna być wyprawa na 21
dni.
Termin.
W pierwszej wersji rozważałem początek 2013 (styczeń, luty, do połowy
marca), ale się okazało, że to nierealne, że trzeba imprezę przesunąć na
kolejny rok.
:(((((
Później zakres potencjalnych terminów znów się zawęził. Mamy dwie
alternatywy:
- koniec listopada/początek grudnia 2013,
- koniec lutego/początek marca 2014.
Kryteria wyboru są właściwie dwa: pogoda, i ceny biletów.
Pogoda to trochę loteria, ale tak czysto teoretycznie - w Kambodży powinno
być lepiej w końcówce roku, a i w Ao Nang - już po porze deszczowej, i
temperatury chyba bardziej "ludzkie" niż w marcu.
No to szukamy dobrych cen biletów na przełom listopada i grudnia.
...takie tam drobiazgi. Najpierw miały tu być tylko fotki. Z czasem jednak formuła uległa zmianom.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz