Zwykle po nocy oskarowej staram się obejrzeć filmy, które
zdobyły nagrody, a także te, które były nominowane.
No cóż - BIRDMAN to zupełnie nie mój klimat i nie pojmuję
dlaczego zdobył głównego Oskara. Natomiast seans z The Grand Budapest Hotel
powodował nieznikanie uśmiechu przez cały czas trwania filmu, aż do ostatniej
sekundy, kilka razy popłynęły mi łzy. No i baaaardzo się cieszę z Oskara jaki
otrzymał jeden z moich ulubionych twórców muzyki filmowej - Alexandre Desplat.
Cała ścieżka muzyczna jest fantastyczna, jednak aranżacja tradycyjnej
rosyjskiej piosenki "Светит месяц" to jak dla mnie - mistrzostwo
świata.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz