Nasza ekipa liczy 15 osób, z czego piątka opuści nas na 3 pełne dni, gdyż oni są na wycieczce Gruzja i Armenia ( w czasie tych trzech dni będą zwiedzać Armenię.
Jedziemy do hotelu na krótki odpoczynek, po nim - śniadanie o 11-tej i koło południa ruszamy w miasto.
Okolice hotelu:
Pomnik Szoty Rustaweli'ego
Relaks:
Reklama restauracji:
Reprezentacyjna Aleja Szoty Rustaweli'ego:
Gmach parlamentu, w którym nie obraduje parlament:
Plac Wolności i statua Świętego Jerzego (za czasów ZSRR tu był Lenin)
Lokal, którego właścicielami są Polacy (później napiszę o nich nieco więcej).
Wchodzimy na starówkę.
Wieża Zegarowa - niestary element starówki:
Świątynia Anczischati. W pewnych obiektach sakralnych Gruzji fotografowanie jest zabronione, w innych - zabronione są flesze, a w jeszcze innych - nie ma problemu z pstrykaniem.
Siedziba patriarchy Gruzji - Eliasza II.
Most Pokoju (zwany tez podpaską always)
Pałac prezydencki:
Statua Matki Gruzji (Kartlis Deda)
Dolna stacja kolejki linowej:
Poniżej "podpaska" widoczna w całej okazałości:
Twierdza Narikale:
Z góry można i tak:
Ignorant:
łaźnie siarkowe:
Na moście spotykamy taką oto paradę:
Pomnik Wachtanga Gorgasalego, który przeniósł stolicę do Tbilisi. Z tyłu kościół Matki Boskiej Metechskiej.
Ulica knajpek:
Pomnik "tamady":
Tamada to gruziński
mistrz ceremonii podczas tradycyjnej uczty (supry).
Katedra Sioni:
Tu posilamy się mrożoną kawą:
To jest dzień referendum w Polsce - spotykamy:
Nieco zmęczeni udajemy się metrem do hotelu na szybkie odświeżenie
i znowu na miasto, tym razem aby zobaczyć jego wieczorową wersję:
Stragan ze specjałami gruzińskimi. Te wiszące "świeczki" (przez nas zwane glutami) to czurczchele - nawleczone na sznurek orzechy powleczone zagęszczonym (odparowanym) sokiem owocowym).
Poniżej - tez sam sok w wersji "skóra". Po gruzińsku te placki zagęszczonego soku nazywają się TKLAPI, co oznacza "rozpłaszczony". Są różne wercje smakowe, w zależności od rodzaju użytych owoców.
2 komentarze :
Z wielką przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia :) Takie Tbilisi pamiętam :) Czekam na dalsze części relacji, bo już widzę, że moja trasa objazdu nie pokrywała się z Twoją :)
Anna, czuję się zmobilizowany :)))))
Prześlij komentarz