Jeszcze będąc w Teodozji próbowaliśmy konsultować, jakie miejsce na środkowym wybrzeżu obrać za kolejną bazę. Podpowiedzi różnych osób wskazywały, że z punktu widzenia komunikacyjnego najsensowniejsza będzie Jałta. Żona Tola pomogła nam nawiązać kontakt z pośredniczką wynajmu lokali. Irina oczekiwała nas na dworcu - zaprowadziła do rewelacyjnie usytuowanej i całkiem miłej kwatery.
W Teodozji było dużo turystów, jednak tłum jaki zobaczyliśmy w Jałcie nas poraził. Miasto pięknie zlokalizowane w amfiteatrze gór, ale oprócz zabytków mnóstwo niedokończonych budowli, mnóstwo budynków wpasowanych w ten piękny krajobraz w sposób makabryczny.
CO MY TU ROBIMY ?????
Zdjęć samej Jałty za wiele nie będzie, ale spróbuję wkleić maleńki film, kręcony z ukrycia. Na bulwarze nadmorskim, pod pomnikiem Lenina rzępoląca muzyczka i tłumek mocno starszawych ludzi w tańcu. Wśród nich - GWIAZDA (nie mogłem się oprzeć, żeby Jej nie uwiecznić):
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz