Kolejny dzień rozpoczyna się trochę nerwowo. Planowana była
wycieczka potocznie we wszystkich biurach nazywana K.A.S. Taka nazwa wycieczki
związana jest ze zwiedzanymi miejscami: Wodospady Kurşunlu – Teatr Aspendos – miasto
antyczne Side ( w naszym przypadku wycieczka powinna się nazywać S.A.K.). Rano
pod drzwiami pokoju zastajemy fax wysłany poprzedniego dnia przez Agatę
(AlanyaOnline). Jest w nim informacja, że Agacie nie udaje się dodzwonić do
mnie, ze niestety nie zebrała się polska grupa na planowana wycieczkę w związku
z czym - Agata prosi o informację do godz. 23 - czy rezygnujemy, czy
akceptujemy dołączenie nas do jakiejś grupy anglojęzycznej z innego biura, czy
ewentualnie pojedziemy na jakaś inną wycieczkę.
No jak to? Nie mogła się Agata dodzwonić? Zerkam na swój
telefon i widzę, że on pozostaje w trybie SAMOLOTOWYM he he (korzystaliśmy z
telefonu J.). Hm...dzwonię do Agaty z pytaniem czy dziś (trochę już późno) uda
nam się dołączyć do innej grupy. Po kilkunastu minutach jest odpowiedz - możemy,
tyle tylko że z tą grupą nie unikniemy
shoppingu.
No trudno - jedziemy.