Jak wspominałem wcześniej - sierpień 2010 był na Krymie
okresem wielkiej suszy i wysokich temperatur. Wskutek tego wiele szlaków
turystycznych było zamkniętych.
Późnym popołudniem 2go września, spacerując bulwarem
nadmorskim w Jałcie zatrzymaliśmy się przed jednym z licznych "biur
turystycznych". Takie biuro - to babcia siedząca na rozkładanym krzesełku
przy rozkładanym stoliczku i oferująca różne i różniaste wycieczki. Okazało
się, że Masyw Dżemerdży jest od dziś otwarty dla turystów i można zakupić
wycieczkę. Za 200 hrywien od osoby można jechać busem do Doliny Przywidzeń a
później - do wodospadu Dżur Dżur. Napaliłem się, bo to zgodnie z moją wiedzą
był rejon, do którego dostanie się z Jałty własnym sumptem było niemal
nierealne (przy przyjętym założeniu wycieczki jednodniowej). Wykupiliśmy więc
taką wycieczkę - trochę z duszą na ramieniu, bo babcia wypisała odręcznie
kwitek i objaśniła, gdzie się mamy stawić kolejnego dnia rankiem. Stawiliśmy
się i już nam trochę raźniej się zrobiło, kiedy oprócz nas parę osób też
czekało na bus. Wkrótce i bus się pojawił i nas zawiózł:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz