Strony

poniedziałek, 12 października 2015

Gruzja - 16 września 2015 - lodowiec Chalaadi

Od rana startujemy na kolejną górska wycieczkę - do lodowca Chalaadi. Ponieważ do właściwego wejścia na szlak trzeba dojść z Mestii (odcinek ok 6 km) monotonna asfaltową, a potem szutrową drogą, decydujemy się ten pierwszy nudny odcinek pokonać samochodem. 


Szlak zaczyna się od przejścia wiszącym mostem na drugi brzeg wartkiego potoku.





Mamy czwroronożnego towarzysza na szlaku.



W drogę, a widoki - co chwila piękniejsze.

























Do samego czoła lodowca nie sposób jest podejść z góry wciąż spadają mniejsze i większe skały, a odbijając się - często padają niebezpiecznie blisko.















Jest pięknie, pięknie, pięknie, długo upajamy się widokami, tym zadziwiającym błękitem dołu w szczelinie, szumem wody wypływającej spod topiącego się lodowca.

Czas wracać. 







W powrotnej drodze spotykamy ślady żerowania niedźwiedzia.



Nie widać dokładnie? To może lepiej - w zbliżeniu.







Znów most.


Iiiiiiii...
.
.
.
.
.
.
.
.

NIEDŹWIEDŹ








No dobrze - muszę się przyznać - misiowe fotki są autorstwa Jakuba, a ja sam - nawet misia nie widziałem. Schodziłem ze szlaku niemal na końcu grupy, a tymczasem 5 minut wcześniej, przy moście pojawił się miś - mieszkaniec leśnej strażnicy.
Ech - WRRRRRRRR

2 komentarze :

Zosia P. pisze...

Gruzja to naprawdę raj na Ziemi :)

marinik pisze...

Anno, takich rajów jest sporo zapewne, jednak moje odczucie jest podobne - krajobrazowo z pewnością Gruzja jest jednym z nich.