kojanki w kałuży |
chata w Wołowcu |
"Cerkiew filialna greckokatolicka Opieki Bogurodzicy w Wołowcu (obecnie cerkiew prawosławna pod tym samym wezwaniem) została wzniesiona w XVIII w. Jest to cerkiew zachodniołemkowska z łamanymi dachami namiotowymi i cebulkowymi zwieńczeniami. Ma izbicową wieżę oraz trójdzielny układ wnętrza, z prosto zamkniętym prezbiterium. Wnętrze, oprócz nawy, w której widać dach namiotowy, nakryto stropami płaskimi. W nawie i babińcu zachowały się fragmenty XIX wiecznej polichromii ornamentalnej i figuralnej. Znajdujący się tu ikonostas z końca XVIII w. stanowi depozyt muzeum w Łańcucie."
kapliczka w lesie |
Poniżej - Nieznajowa, czyli wieś, której nie ma. Pozostały kamienne krzyże, cmentarz, stare drzewa owocowe.
Nagle w powietrzu słychać jaką ptasią awanturę. Uczestniczą w niej dwa czarne bociany (widziane przeze mnie w naturalnym środowisku po raz pierwszy w życiu), kilka kruków i jakiś nierozpoznany drapieżnik
Kapliczka przy skrzyżowaniu dróg. Tzw "trupia". Ponoć zatrzymywały się przy niej kondukty żałobne.
Na polu - hucuły. Spotkamy je jeszcze innego dnia. Są własnością pana Jurka Szczepkowaskiego, który w Czarnem ma Pracownię Ceramiczną.
W Czarnem oprócz Pracowni Ceramicznej Jerzego Szczepkowskiego jest jeszcze jeden dom, bacówka i nic więcej.Prowadzone są jakieś prace ziemne (chyba linia elektryczna) i wydzielonych kilka pustych działek (rekreacyjnych?).
Są jeszcze DRZWI "DO ZAGINIONEGO ŚWIATA"
"Wędrując pustymi dolinami Beskidu Niskiego możemy natknąć
się na dziwne zjawisko. W samym środku głuszy, pośród łąk lub na skraju lasu
stoją… drzwi. Proste, drewniane, jakby czekające na to, aż ktoś je otworzy. Te
dziwne wrota jednak do niczego nie prowadzą, za nimi jest już tylko pustka…
Kiedy podejdziemy bliżej, okazuje się, że drzwi to w istocie
jedyne i niepowtarzalne monumenty
symbolizujące nieistniejące wsie po których do dzisiaj pozostały jedynie
zdziczałe sady, cmentarze oraz liczne krzyże i kapliczki, które są niemymi
świadkami toczącego się tutaj niegdyś życia.
W 2008 roku w ramach konkursu Mecenat Małopolski, powstał projekt o
nazwie „Przez zarośnięte trawą koleiny dróg, co się kończą przy umarłych
sadach… Zapomniane wsie Łemkowszczyzny”. Jego twórcą i realizatorem była
działająca w Zjednoczeniu Łemków Natalia Hładyk, a jednostką finansującą
województwo małopolskie. Program miał na celu ocalenie od całkowitego
zapomnienia nie istniejących współcześnie wiosek w Beskidzie Niskim tj.
Czarnego, Długiego, Lipnej, Nieznajowej i Radocyny. Mieszkańcy tych
miejscowości wyjechali za namową władz lub zostali przymusowo wysiedleni w
latach 1945 – 1947. Na tablicach informacyjnych umieszczonych na drzwiach
znajdziemy rys historyczny danej wsi, mapki z zaznaczonymi lokalizacjami cerkwi
i dawnych gospodarstw oraz nazwiska mieszkańców. Warto więc owym dziwnym
drzwiom przyjrzeć się bliżej ponieważ jednak coś za nimi się kryje. Gdy je
otworzymy, staniemy oko w oko z przeszłością."
Czarne - cmentarz wojenny. Warto poczytac:
Zachodniogalicyjskie cmentarze wojenne
http://www.cmentarze.gorlice.net.pl/
Krzywa - cerkiew
Z radością witamy samochód, który zatrzymuje się na drodze i podwozi nas do Banicy.
Tuż przed metą spotykamy kozy pana Jędrzeja
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz