Strony

czwartek, 29 września 2011

Rimini

Kurort, ale nie w naszym klimacie. Moloch z kilometrami plaży najeżonej parasolami, leżakami...Plus ulica-bazarowisko. BRRRRRRRR.


Udało sie jednak strzelić ładny wschód słońca.






Trochę zwiedzania samego miasteczka:







Byliśmy również przy grobie G. Masiny i F. Felliniego





a wieczorem - tańczyliśmy na ulicy z radosnym tlumem. Tego na zdjęciach nie ma, za to -są 2 filmiki par, które zrobiły na nas wrażenie, ze ho ho.


3 komentarze :

Giga pisze...

Rimini, jak piszesz nic ciekawego, oprócz samego morza.Wschód słońca cudny. A Włochów kocham za to, że potrafią się bawić. Pozdrawiam

ithija pisze...

No po prostu dech mi zaparło-wschód słońca niesamowity!!!!

marinik pisze...

Giga - ja zapamiętam Rimini właśnie przez pryzmat tej cudnej zabawy.
Lucynka - wschody były zaledwie 2, z czego jeden z tak ciekawym niebem. Cudna była jego zmiana na przestrzeni tych 20-30 minut.