Rozglądam się i zerkam wciąż na góry, mając tylko względna orientacje co do rejonu, w którym powinno się pojawić, to, czego szukam.
I nagle - JEST !!!!!!
Cminda Sameba - jeden z naszych celów na jutro. Już wiem, że wśród tych chmur skrywa się też drugi cel, no, może nie on sam (bo on dla profesjonalistów), ale w jego kierunku będziemy zmierzać. Kazbek.
Wracamy do naszego pensjonatu na wieczorną suprę.
Stół powoli się zapełnia. Przybywa też Ia (Fiołek) - fantastyczna dziewczyna, która swoim śpiewem i grą na panduri - tradycyjnym instrumencie gruzińskim, będzie nam umilać wieczór.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz