Pobudka - 4.00.
Start z hotelu - 4.25 (jeszcze przed świtem). W hotelu
dostajemy lunch-boxy. Nasza wycieczkowa ekipa składa się z dziewięciu osób -
kameralnie.
Tzn. dziewięcioro jest turystów, do tego Natalia z biura
AlanyaOnline (jejkuuuuuu - kopalnia wiedzy wszelakiej o Turcji), kierowca busa
i obowiązkowy przewodnik turecki - Soner.
Piękne widoki po drodze - góry Taurus prezentują się
fantastycznie, niestety - fotki z drogi są tak kiepskie, ze lecą w kosmos.
Acha, musze dodać , że chcieliśmy elegancko zachować się w
stosunku do naszego wezyrowego rezydenta i próbowaliśmy dzwonić do niego
poprzedniego dnia, co by go poinformować, że spotkać to się będziemy mogli
dopiero w czwartym dniu naszego pobytu. Niestety - nie odbierał telefonu. Zadzwoniliśmy
zatem do tureckiej siedziby Wezyra - przekazując stosowne informacje, zostawiając
nasze numery telefonów i prosząc o pozostawienie nam w recepcji informacji o
dogodnej porze spotkanie z rezydentem w czwartym dniu. Olano nas.
Około siódmej rano jest przerwa w drodze - na śniadanie, a
pierwszym punktem wycieczki - Konya i zwiedzanie Muzeum-Mauzoleum Mevlany - Klasztoru
Wirujących Derwiszy.
W samym mauzoleum nie wolno fotografowac.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz