Pobudka - 4.00.
Mam lekką trzęsawkę - wszak to już trzeci poranek rozpoczynany mniej więcej o tej porze. Na dole chyba połowa gości hotelowych czeka na swoich kierowców. Z naszej grupy jest 6 osób. Ma po nas przyjechać ekipa z firmy Istambul Baloons
Wsiadamy do busa i po drodze zbieramy z innych hoteli dodatkowe osoby. Docieramy na jakiś płaskowyż (już zaczyna świtać i po drodze widzimy całą masę czasz balonowych, które zaczynają się napełniać. Najpierw szybkie śniadanie - jakaś buła z serem, oliwki i jakże oczekiwana KAAAAAAWA. Od razu lepiej. Na szyję każdy z uczestników lotu dostaje smycz z logo Istabul Baloons i jedziemy na miejsce startu.
Nasz balon też się napełnia - cały czas pracują wiatraki a później - dysze z ogniem.
Niektóre balony już w górze
A nasz - w poziomie.
Na powyższej fotce widoczne jest jak wielkie są kosze balonów. W jeden taki sektor wchodzi 5-6 osób.
Pakują nas do kosza. Pan z obsługi instruuje nas jak to mamy kucnąć przy lądowaniu - testujemy to, choć w przykucu w jednym sektorze naprawdę trudno pomieścić 6 dorosłych osób.
No i w końcu - unosimy się w górę.
Ta cisza jest niesamowita, tylko szum kiedy obsługa otwiera dysze ziejące ogniem, tylko ich rozmowy przez mikrofalówki - ciiiiiiszaaaa wielka i wspaniała.
Jedyny mankament - to fakt, ze niebo nie jest całkiem błękitne - trudno - na ten element nie mamy wpływu.
Niestety, to co tak wspaniałe zmierza ku końcowi.
2 komentarze :
Przecudowne zdjęcia!
agus - żadne zdjęcia nie oddadzą jednak emocji jakie doznają osoby uczestniczące w tym locie - MEGA przeżycie :))))))
Prześlij komentarz