Strony

piątek, 2 października 2015

Gruzja - 10 września 2015 - Cminda Sameba i i droga do lodowca Gergeti

Po śniadaniu, już większą ekipą ponownie wyjeżdżamy w pobliże kościoła Cminda Sameba.









We wnętrzu fotografowanie jest zabronione.

Kazbek przymglony. WRRRRRRRRRRRR.







Przynajmniej nie pada. Idziemy zatem.

Tych dwóch gentlemanów będzie nam towarzyszyć.

















Cminda Sameba - coraz mniejsza.



 Zwróćcie uwagę na TEGO PANA. Będzie jeszcze pokazany.




Łany rododendronów.




Przerwa. Nie wszyscy decydują się iść jednakowym tempem. Grupa dzieli się na 2 części. Trzy osoby idą z jednym z przewodników, pozostałe 3 z drugim (nieco wolniej).



Widok w górę

Widok w dół - widzicie cerkiew?




Kasia, Kuba i ja (+przewodnik) docieramy do przełęczy. Jestem dumny, ale i trochę zły. Kondycji i czasu zbrakło, żeby dojść do samego czoła lodowca Gergeti. Trudno. Widoki i tak są niesamowite.




























Widzicie pana z końmi? Taka mróweczka na środku plateau lodowca, w górnej części fotki.






Czas wracać.



























TO BYŁ DZIEŃ !!!!!!!!

2 komentarze :

Zosia P. pisze...

Po prostu dech zapiera... Tak wysoko, niestety, nie byłam. To wspaniałe, że dzięki Twoim zdjęciom mogę znowu pobłąkać się po Gruzji :)

marinik pisze...

Miło mi, że się podoba.