We wnętrzu fotografowanie jest zabronione.
Kazbek przymglony. WRRRRRRRRRRRR.
Przynajmniej nie pada. Idziemy zatem.
Tych dwóch gentlemanów będzie nam towarzyszyć.
Cminda Sameba - coraz mniejsza.
Zwróćcie uwagę na TEGO PANA. Będzie jeszcze pokazany.
Łany rododendronów.
Przerwa. Nie wszyscy decydują się iść jednakowym tempem. Grupa dzieli się na 2 części. Trzy osoby idą z jednym z przewodników, pozostałe 3 z drugim (nieco wolniej).
Widok w górę |
Widok w dół - widzicie cerkiew? |
Kasia, Kuba i ja (+przewodnik) docieramy do przełęczy. Jestem dumny, ale i trochę zły. Kondycji i czasu zbrakło, żeby dojść do samego czoła lodowca Gergeti. Trudno. Widoki i tak są niesamowite.
Widzicie pana z końmi? Taka mróweczka na środku plateau lodowca, w górnej części fotki.
Czas wracać.
TO BYŁ DZIEŃ !!!!!!!!
2 komentarze :
Po prostu dech zapiera... Tak wysoko, niestety, nie byłam. To wspaniałe, że dzięki Twoim zdjęciom mogę znowu pobłąkać się po Gruzji :)
Miło mi, że się podoba.
Prześlij komentarz